20 sierpnia 2014

Ale im dobrze...

Tym to dobrze! Takie są właśnie kocury, lubią się wylegiwać czy to w słońcu, czy to w cieniu. To są koty napotkane przez moich ludzików podczas ich wakacyjnego wyjazdu - to są gwoli ścisłości koty maderyjskie (czyli, że z Madery, takiej wyspy portugalskiej). Takie właśnie różne zdjęcia moich braci kotów moi ludzie przywieźli mi stamtąd. I teraz mogę sobie popatrzeć nie tylko na koty-rodaków (choć przecież jakiej ja jestem narodowości, czy ja jestem polski kot, skoro ja jestem rosyjski niebieski??? - to chyba temat do rozważań w osobnym poście), ale także na koty zagraniczne, egzotyczne. No i proszę, widać od razu, że te koty są prawdziwymi południowcami-Portugalczykami, bo obijają się równo:-)Co innego polskie koty - my tu ciężko pracujemy cały dzień - froterujemy futrem podłogi, myjemy okna pukając w nie łapkami, testujemy miękkość kanap i foteli oraz to czy ubrania wyprasowane przez naszych ludzi są dobrze wyprasowane, sprawdzamy czy firanki i zasłony są odpowiednio wytrzymałe, by udźwignąć nasz ciężar, wyciągając pazurki dbamy o to, byście nie musieli za długo korzystać z waszych mebli i żebyście szybko musieli je wymienić na nowe, sprawdzamy ile miejsc w domu nadaje się do spania i wiele, wiele innych zajęć mamy. A te maderyjskie koty tylko się wylegują, no naprawdę mają dobrze, zazdroszczę im. No,ale co, wiadomo - w krajach południowych mają sjestę, a u nas jej nie ma, a powinna być, bo my, polskie albo może i rosyjskie koty mamy za mało snu:-) Z mruczącym pozdrowieniem, Gagarin