Ostatnio popsociłem trochę...
Zbiłem doniczkę i to tuż po wysprzątaniu przez moich ludzi całego domu, także mieli sprzątanie od początku. Ups....
Wcale nie chciałem, ale wlazłem na parapet, a ta tam stała i przeszkadzała mi, więc niechcący strąciłem ją nóżką. Nie wiedziałem, że narobię tyle bałaganu.
Ale moi są fajni, sprzątnęli i się wcale nie gniewali.
Lubię też posiedzieć sobie w pralce, zaraz po wypraniu. Co z tego, że pranie jest wilgotne, mnie to nie przeszkadza. Jak tylko pralka się otwiera, to ja hyc
i już siedzę sobie wygodnie na świeżym pranku, hihi.
Taki oto jestem psotniczek:-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz